Nie, nie chodzi mi o to czy w bieżącym stuleciu nasze ciała pokryją się sierścią i wyrosną nam ogony. Chodzi o to jak będą ewoluowały relacje biznesu i polityki względem „zwykłych ludzi” i czy zostaniemy zredukowani do ciągów numerycznych.
Nie chodzi mi też o dehumanizację w czasach dyktatu reżimów totalitarnych, ale dehumanizację w wolnym demokratycznym świecie, co powinno być absurdem, który nikomu nie powinien nawet przyjść do głowy. I nie chodzi mi też o dehumanizację w takim kontekście jak opisuje ją współczesna psychologia, badź socjologia. To o co mi chodzi jest dużo prostsze, wręcz prostackie.
Zmienia się stosunek firm do klientów. Mam na myśli duże i firmy i korporacje. Przychody są duże, zyski też, więc można sobie odpuścić „włażenie klientom w tyłek”. Nie można się dodzwonić na infolinię, jeśli w ogóle jest możliwość kontaktu telefonicznego. Często nie można zadać dowolnego pytania tylko wybrać z pytanie z gotowego zestawu. Najgorsze doświadczenie mam ze światową korporacją, z której usług korzystamy codziennie wszyscy. Nie znajdując rozwiązania dla mojego problemu firma po prostu przestała odpowiadać na moje wiadomości, a ja w konsekwencji przestałem korzystać z jednej z jej usług.
Telemarketerzy wykonując połączenie telefoniczne w ogóle nie są zainteresowani tym czy mamy czas i ochotę porozmawiać. Jest produkt lub usługa, którą trzeba sprzedać, więc płynie potok słów, bez możliwości wstrzelenia się między któreś z nich, najczęściej do momentu, aż się nie rozłączy połączenia.
„Uprzejmie informujemy, że w trosce o najwyższą jakość usług rozmowa może być nagrywana. Jeśli nie zgadzają się Państwo na nagrywanie rozmowy prosimy się rozłączyć” Ten komunikat to dla mnie szczyt chamstwa. Jak to się dzieje, że firmy nagrywają tylko rozmowy przychodzące? Bo przecież jak one do nas dzwonią takiego komunikatu nie słyszymy. Nie wiem czy mogę nagrać na moim telefonie rozmowę przychodzącą, ale parę razy powtórzyłem powyższy komunikat w trakcie rozmowy, co wywołało konsternację i oburzenie, a mi sprawiło, nie ukrywam, radochę. Chociaż tyle.
Co będzie za dziesięć lub dwadzieścia lat? Jak będziemy obsługiwani? Przy logowaniu do mojego programu pocztowego muszę potwierdzić, że nie jestem robotem. Trochę to upokarzające, ale kto będzie się tym przejmował jeśli obsługiwać nas będą wyłącznie roboty oparte o programy tzw. sztucznej inteligencji. Będziemy traktowani coraz bardziej przedmiotowo, a nasze uczucia będą coraz mniej brane pod uwagę.
Przy okazji sztuczna inteligencja nie jest inteligencją. To program stworzony przez inteligentne istoty, ale sam w sobie inteligencji ma zero. To zawsze będzie na zasadzie kopiuj i wklej z dostępnych elementów i będzie mogło dawać pozory rozumnego działania, ale nigdy takim nie będzie i obym się nie mylił.
A Politycy? Powoli przestajemy być dla nich ludźmi, którzy mają potrzeby, pragnienia i uczucia. Coraz częściej jesteśmy masą wyborczą, której dobrze jest coś dać lub tylko obiecać, aby osiągnąć wyborcze cele. PIS wprowadzając program 500+ nie robił tego dla ludzi tylko dla siebie, w celu: wygrać wybory. Najlepiej świadczy o tym fakt braku corocznej waloryzacji świadczenia. Waloryzacja nastąpiła dopiero przed wyborami i tylko z powodu obawy o ich przegranie. Podobnie jest z Małym Zusem+. Limit przychodów nie został nigdy podniesiony mimo znacznego wzrostu inflacji. Rząd Donalda Tuska też nie spełnił wielu obietnic, co kosztowało go przegrane wybory prezydenckie 1 czerwca 2025 roku. Piszę ten tekst dzień po ogłoszeniu rekonstrukcji rządu. Nikt nie mówi o tym dlaczego „stary” minister był zły, a nowy ma być lepszy. Nie dopytują się o to przedstawiciele mediów, bo to co dostali wystarczy, żeby wypełnić kolumny portali internetowych. Czy tak traktuje się ludzi?
Co przyniesie przyszłość? Myślę, że do połowy obecnego wieku zostaniemy pozbawieni imion i nazwisk. Nie w kręgu rodzinnym, ale w relacjach obywatel – urząd, klient – firma, pacjent – przychodnia. Będziemy tylko numerem, Peselem, Nipem, numerem klienta, aż pewnego dnia te wszystkie numery zastąpi jeden numer, umieszczony pod skórą i staniemy się anonimowi, bez imion i nazwisk. W tę stronę idziemy, a przyczynia się do tego poniekąd RODO.
Nie wiem czy to nastąpi to w tym wieku, ale zapewne będziemy kupować auta od jednego koncernu samochodowego i kupować artykuły przemysłowe do jednego dostawcy, Amazon? Kto będzie się przejmował preferencjami w Chinach czy w Polsce, tym jakie kolory nam się podobają, jakie smaki lubimy. Dostaniemy produkty w ograniczonej kolorystyce, w kilku smakach, bo takie kolory i smaki podpowie nam AI. Albo nie podpowie, tylko narzuci. Rok 1984 z jednej strony jest coraz dalej, a z drugiej coraz bliżej.
Mam jeszcze kilka wizji przyszłości, ale aż sam się boję przelać je na papier, więc może zakończę teraz mój wpis.
Dopisek:
Wpis skończony, ale dopiszę jeszcze zdanie o kryzysie humanitarnym w Strefie Gazy. Tam też mamy do czynienia z dehumanizacją, wykorzystywaniem cywili do przeciągnięcia szali konfliktu na swoją stronę. Obrazki w telewizji są tragiczne. Cofamy się w człowieczeństwie, chociaż z drugiej strony w tamtym rejonie świata to niestety norma.
