Aborcja jest tematem gorącym, albo raczej podgrzewanym przy okazji kolejnych wyborów parlamentarnych. A ja mam coraz więcej wątpliwości związanych z tym czy komukolwiek zależy na przyjęciu ostatecznego rozwiązania w tej sprawie. Według mnie chodzi tylko o nabijanie punktów w sondażach poprzez prezentowanie stanowiska, które popiera elektorat danej partii politycznej. Może przesadzam. Jednak skoro powyższa myśl przyszła mi do głowy, może tak rzeczywiście jest.
Ja, osoba niewierząca, głosująca od lat na Platformę Obywatelską, jestem przeciw aborcji. To znaczy, gdyby ktoś zadał mi to koślawe pytanie: „Czy jesteś za czy przeciw aborcji?” i musiałbym na nie odpowiedzieć odpowiedziałbym jak powyżej. Tylko co to za pytanie? Zapytajmy o coś innego. Czy jesteś za czy przeciw wyrywaniu zębów? Kto rozsądny, inteligentny i zdrowo myślący odpowie twierdząco? Oczywiście jestem przeciw wyrywaniu zębów! Istnieją jednak sytuacje kiedy zęba trzeba usunąć. Jednak robimy to zawsze tylko wtedy, gdy jest to uzasadnione medycznie. W przypadku ciąż tak nie jest. Większość ciąż jest usuwana z powodów poza medycznych. Wiarygodnych statystyk tu nie ma, bo nie może być. Nie ma czegoś takiego jak rejestr przerywanych nielegalnie i legalnie ciąż. A z jakich powodów przerywane są najczęściej ciąże? Tego też się nie dowiemy. Zakładam, że od 95 do 99 procent przypadków to ciąże niechciane. A kto usuwa ciąże? Zapewne w największym stopniu dotyczy to tak zwanych ” wpadek” młodych bezdzietnych kobiet albo kobiet w średnim wieku mających już dzieci.
Postawmy teraz pytanie. Czy Państwo może nie zgodzić się na pozbawianie życia rozwijającego się w ciele matki człowieka tylko dlatego, że matka i ojciec popełnili błąd niezabezpieczenia się przed zajściem w ciążę? Tak, według mnie może. Tak samo jak Państwo nie godzi się na prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, albo na dokonywanie rozwodów z pominięciem sądów. (Swoją drogą w tej sprawie nikt nie protestuje). I drugie pytanie. Od którego tygodnia ciąży zaczyna się człowiek? W wymiarze emocjonalnym od pierwszego tygodnia. A w wymiarze biologiczno-medycznym? Około 11 tygodnia ciąży zarodek staje się płodem. Jednak przyglądając się zarodkowi w 6 tygodniu ciąży widzimy oczy, ręce i ogonek, który zamieni się w nogi. Człowiek? Mała fasolka, albo kijanka, ale według mnie człowiek. Dlatego moim zdaniem jeśli kobieta chce usunąć ciążę powinna zrobić to jak najszybciej. Szybko. I skoro chcemy osiągnąć w Polsce kompromis aborcyjny walczmy o możliwość usuwania ciąży nie do 12 czy 14 tygodnia ciąży, ale do 5 lub 6 tygodnia. Miłe Panie, ile czasu potrzeba, żeby zorientować się, że jest się w ciąży. 3 miesiące? Czy nie zgodzicie się na skrócenie okresu,w którym można usunąć ciążę. A tak przy okazji jestem totalnie za tabletkami „dzień po”. W przypadku ich stosowania nie ma mowy o usuwaniu ciąży, chociażby z tego powodu, że jeszcze nie wiadomo czy ciąża jest czy jej nie ma. Stres może jest, ale traumy już raczej nie będzie.
„Moja macica moja sprawa” Zgadzam się z tym w pełności. Jednak od momentu kiedy w macicy pojawi się lokator zgadzam się już niezupełnie. Jeśli kobiety wymagają dla siebie szacunku powinny obdarzyć nim też innych. Ojca dziecka i samo dziecko. Seks oprócz przyjemności wiąże się też z ryzykiem nabycia odpowiedzialności za przyszłe życie. Swoje, partnera i dziecka. A partner i dziecko są w dyskusjach na temat aborcji pomijani. Jestem ojcem trójki dzieci i moja była żona była w ciąży trzy razy. Żadne z dzieci nie urodziło się wyniku ustalenia terminu jego poczęcia i nigdy nie było tematu usunięcia ciąży. Cieszę się, że je mam, te moje dzieci, i nie muszę ciągnąć do końca życia traumy związanej z usunięciem ciąży. Chyba mówimy tu też o odpowiedzialności. Za siebie, za innych. I chyba mówimy tu też o uczuciach, swoich i innych. Nie wiemy jakie konsekwencje psychiczne pociągnie za sobą usunięcie ciąży. Rozpad związku, trauma, depresja? Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć w swoim przypadku.
A teraz i na koniec sondaż, którego przeprowadzenie nie ma sensu. Ilu zapytanych ankietowanych odpowiedziałoby twierdząco na pytanie: „Czy zgadzasz się na usunięcie ciebie ze świata?” Nawet jeśli mielibyśmy odpowiedzi twierdzące, wyniki musielibyśmy podawać w dziesiątych częściach promilach. Każdy człowiek chce żyć. Wszystko w naturze walcza o przetrwanie. Również rośliny. Nie zabierajmy zatem życia komuś tylko dlatego, że nie jest jeszcze w stanie przeciw temu zaprotestować.